v v v










Wytwórnia Filmów
Bardzo Krótkich



zaprasza
na niemy i ślepy film
pod tytułem:








Pisemna relacja z pierwszych warsztatów filmowych
Dąbrowa Dolna 2005








Niestety nie mamy żadnych zdjęć pokazujących jak uczymy się robić film!

Wybaczcie nam - tak byliśmy zafrapowani filmowaniem, że nikt nie pamiętał o zwykłych zdjęciach.
Mamy za to filmy, które nakręciliśmy. Niestety, mamy je na kasecie video, a jeszcze nie wiemy jak można je przenieść do Internetu. Może nauczymy się tego podczas zimowych ferii, kiedy zaczniemy pracę nad Wirtualną Dąbrową Dolną - wtedy też powinien ukazać się pierwszy numer naszego sieciowego Cotygodnika.




Najpierw Żuk Piwkowski pokazał nam jak obsługiwać kamerę.

Oglądnęliśmy też kilka fragmentów różnych filmów, na przykładzie których mogliśmy zapoznać się z bardzo, bardzo podstawowymi zasadami komponowania filmowego obrazu.
Następnie każdy z nas musiał wybrać temat swojego filmu i coś o nim opowiedzieć.
Kiedy jedna osoba opowiadała o sobie i swoim pomyśle, druga ją filmowała.
A potem do dzieła!






Paweł sfilmował drzewo, wielki orzech rosnący na podwórku leśniczówki.
Taka była jego pierwsza etiuda.
Druga była bardziej skomplikowana.

Paweł spróbował pokazać w niej naszą wieś i opowiedzieć pokrótce jej historię.











Karina sfilmowała wodę w beczce. No i oczywiście wszystko to, co się w niej odbijało. Próbowała schwytać niesforne błyski światła.









Sabina nakręciła podróż do wnętrza kwiatu malwy. O mało co nie zderzyła się z trzmielem (albo pszczołą), który też chciał zobaczyć co się tam dzieje.
To była jedna jej opowieść. Druga dotyczyła wąwozu, który przecisnąwszy się pomiędzy wielkimi lipami i brzozami zamienia się w polną drogę i prowadzi do rzeki.









O tej rzece, czy raczej rzeczce, o może tylko strumieniu, nakręciła film Kamila. Czarna Woda - bo zawsze w cieniu tajemniczo rozszeptanych leszczyn.












Damian, podobnie jak Paweł, sfilmował drzewo. Później nakręcił jednak film o zardzewiałej pile zatkniętej w sztachetę płotu. Czy jednak była to piła? Raczej był smok, jakiś stary, szczerbaty bazyliszek.










Krystian zaprowadził nas do ogrodu, który powstaje na miejscu spalonej zagrody. Krystian opowiedział historię tej zagrody. Krystian? A może rosnące tam kwiaty?











Paulina sfilmowała drewniane lalki występujące w
Lecilatym. Chciała też opowiedzieć historię o tajemniczym duchu gór Rohotohoczoho. Czy jednak jest ktoś kto zna jego historię?










Każdy nakręcony film oglądaliśmy wspólnie z Żukiem i Klarą Kopcińską i omawialiśmy go dokładnie. Potem mieliśmy nakręcić kolejne etiudy, ale rozpadało się okrutnie i nie pozostało nam nic innego jak w przygotowanym przez nas kinie zrobić wielki seans naszych małych filmów i zaprosić rodziców i znajomych.










KONIEC