Znana dość powszechnie i uznana jest rola kuchennych przypraw ziołowych. Choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, wiele roślin, powszechnie stosowanych dla uzyskania efektów smakowych, to także zioła. I – chcemy czy nie – swoje właściwości lecznicze zachowują. Można by wręcz uznać, że kuchnia to starsza siostra zielarstwa. A przynajmniej bliźniacza...
To właśnie dzięki stosowanym w kuchni przyprawom wiele potraw uzyskuje niepowtarzalny smak i aromat. Równie wiele staje się jako tako strawnych, co bez dodatku konkretnych przypraw byłoby ogromnie trudne! Żeby daleko nie szukać – wszystkim znany, a osławiony już, nasz rodzimy bigos! Przykład to pierwszy z brzegu, sporo znalazłoby się smakołyków, które nie doprawione prawidłowo ludzki organizm potraktowałby zapewne „odmownie”.
Bardzo modna ostatnio i z powodzeniem stosowana kuchnia wschodu stała się tak wielkim przebojem w naszej strefie kulturowej właśnie dlatego, że kluczem do niej jest mądre wykorzystanie roślin. Z tego samego źródła zresztą pochodzi wegetarianizm!
Można długo dywagować, co jest tajemnicą tego sukcesu. Z mojego, subiektywnego, przyznaję, punktu widzenia odpowiedź jest dość prosta – zakorzenienie w tradycji! Wielowiekowej, niezmiennej mimo upływu czasu, głębokiej mądrości pokoleń. Czyli dokładnie to, czego w naszej, zachodniej kulturze kulinarnej zabrakło!
Przecież i nasi przodkowie, nie dysponując żywnością „przetworzoną” (nieważne, w jakim znaczeniu), bazowali na tym, czego dostarczała Natura. A rośliny, nie tylko zielarskie, stanowiły lwią część pożywienia.
Warto więc, sięgając do sprawdzonych i wypróbowując nowatorskie stosowanie roślin w codziennej diecie, zacząć wracać do własnych źródeł. Propozycje tu przedstawione na ogół nie stanowią nowości ani „rewelacji” nowo odkrytych. W najlepszym razie można je potraktować jako odkurzenie zapomnianego księgozbioru tradycji!
Cóż nam zatem podpowiada „biblioteka” Natury?






<<<