Spektakl,
który przygotowywaliśmy nosi tytuł
|
ZAKLINANIE ŻAB |
Opowiada o tym, jak dzieci przemieniły się w żaby, a potem zostały
odczarowane.
Skoro tak, to najpierw spróbowaliśmy
sami zamienić się w żaby.
Jak widać było to proste i nie
sprawiało nam specjalnych kłopotów.
Znacznie trudniejsze okazały się normalne próby (chyba znacznie trudniej
udawać żabę niż żabą być), tym bardziej, że Zdzisław Reczyński (czyli
Zdzinek) był
bardzo wymagający i musieliśmy poszczególne fragmenty przedstawienia
powtarzać
chyba więcej razy niż przeciętna żaba skacze w ciągu całego dnia (czego
oczywiście
nie widać na zdjęciach, bo właśnie siedzimy i słuchamy kolejnych
wskazówek i uwag).
Chociaż mówienie to takie trochę inne kumkanie, nie wystarcza, aby
widzowie dojrzeli
w nas żaby. Dlatego trzeba posłużyć się pewnym magicznym przedmiotem -
maską.
Uczymy się zatem wyplatać z zielonej i brązowej wikliny proste żabie
pyszczki.
Oto niebieskoszyja żaba zadrzewna:
HOPSA!!!
<<<